Mieszkania na wynajem – ostra walka o najlepsze lokum

Za rynkiem najmu mieszkań tradycyjnie już okres „żniw” czyli wrzesień przed początkiem roku akademickiego. W tym sezonie w największych miastach odbywała się nieomal bitwa o mieszkania. Rywalizacja do samego końca miesiąca była bardzo ostra. Do tego stopnia, że nawet decyzja podejmowana w ciemno, bez oglądania stancji, nie gwarantowała jej wynajmu.

Tak było we Wrocławiu. Niewątpliwie rynek najmu obecnie znów należy do wynajmującego, a świadczy o tym, popularne około 7 – 10 lat temu, organizowanie tzw. castingów, czyli wybór najemcy spośród grupy osób zadeklarowanych. Taka sytuacja jest oczywiście na rękę właściciela mieszkania. Ma on możliwość dobrania lokatora ze względu na zestaw cech, które preferuje i tzw. ogólne wrażenie. Nie musi zdawać się na „pierwszego lepszego”, który zdecyduje się na mieszkanie. To z kolei na przegranej pozycji stawia osobę szukającą.

We Wrocławiu w ostatnich dniach września popyt był tak duży, że praktycznie nie dało się wynająć mieszkania bez tzw. castingu. Nawet szybka deklaracja na miejscu i chęć wpłacenia zaliczki nie wystarczały, gdyż zazwyczaj wynajmujący mieli już umówioną grupę osób oglądających. Zdesperowani klienci próbowali wynajmować w ciemno, a więc w ogóle bez oglądania mieszkania, bazując jedynie na ogłoszeniu internetowym i zdjęciach.

I taki wariant jednak nie dawał pewności, zwłaszcza gdy wynajmujący miał w kolejce osoby chętne do wzięcia na lepszych dla niego warunkach (np. z wyższym czynszem dla dwóch osób). Dlatego z punktu widzenia najemcy walka o mieszkania była bardzo trudna. By mieć pewność, że coś się znajdzie należało równolegle oglądać alternatywne oferty i deklarować się także tam.

44

Typowa transakcja to umowa na czas określony (minimum rok) z miesięcznym okresem wypowiedzenia, pod warunkiem jednak, że najemca znajdzie na swoje miejsce innego lokatora. Jeśli nie, za wypowiedzenie kontraktu przed terminem grożą mu kary. Pobierana jest kaucja zazwyczaj w wysokości miesięcznego czynszu. Czasem zdarza się, że oferenci oczekują odświeżenia pokoju po okresie wynajmu (przemalowanie na biało), są to jednak sporadyczne sytuacje.

Opis sytuacji rynkowej z Wrocławia jest charakterystyczny dla wszystkich dużych miast, wiodących rynków pracy i ośrodków akademickich i potwierdza jednocześnie krótkookresową opłacalność wynajmu. Rynek znów należy do wynajmującego, a castingi na lokatorów najlepiej o tym świadczą.

Dlaczego tak się dzieje? Przede wszystkim wynika to z faktu, że duże ośrodki w mniejszym zakresie odczuwają negatywne tendencje demograficzne. Tu ciągle przybywają nowi ludzie – oprócz dużej grupy studentów i pracujących absolwentów rynek zapełnia się też obcokrajowcami poszukującymi mieszkań. To stosunkowo nowa grupa klientów, ale odgrywająca coraz większą rolę.

Ile za wynajem?

Czynsze za kawalerki we Wrocławiu zaczynają się od 1000 zł plus czynsz administracyjny i media za małą jedynkę (20 – 25 mkw.) w dosyć niskim standardzie. Przeciętne ceny wynoszą natomiast około 1200 – 1300 zł plus media. Za minimum 1300 zł plus opłaty można wynająć również małe dwa pokoje (do 40 mkw.)

Przeciętne ceny za jednoosobowy pokój w dosyć dobrej, śródmiejskiej lokalizacji kształtują się na poziomie 700 – 800 zł plus media. Droższe były pokoje z balkonem – do 900 zł za osobę. Jeśli chodzi o duże pokoje dwuosobowe (17 – 20 mkw.), tu przeciętne czynsze wynosiły 1100 – 1300 zł miesięcznie.

Najdroższe wrocławskie dzielnice to oczywiście centrum i Stare Miasto, gdzie czynsze są przeciętnie o około 10 proc. wyższe w stosunku do średnich. Popularnością cieszą się też rejony blisko uczelni, a więc plac Grunwaldzki, Karłowice, Zacisze itp. Najmniejsze wzięcie jest natomiast na mieszkania na nowych peryferyjnych osiedlach i w oddalonych dzielnicach, takich jak Psie Pole, Leśnica, Żerniki, Stabłowice, Jagodno. W takich lokalizacjach najczęściej można znaleźć oferty obniżone cenowo w stosunku do lokalnej średniej.

Monika Prądzyńska
Dział Analiz WGN